Lawy fundamentowe sobie schna a moj maz posadzil 75 tui i orzechy czerwone.
Zalewanie rozpoczete o 9.00....
zakonczone o 10.40. Firma dostarczajaca beton spisala sie na medal, punktualni i slowni.
Chudziak i zbrojenie gotowe do zelwania lawy.
Nastepenie wkroczyla koparka wybrala ziemie na wjedzie i czesc gruzu z domu poszlo na utwardzenie go. Niestety zdjec brak.
Pozniej kilka dni przestoju bo lalo i znow wrocila koparka 16kw usunela stare fundamenty, bylo tyczenie przez geosete i mojego osobistego majstra (czytac meza) i wielkie kopanie nowych. Kurcze super uczucie to budowanie, ciesze sie jak dziecko, czy wy tez tak macie????
Najmlodzsy w rodzinie poprawial niedociagniecia pana koparkowego.
stały bywalec
